Tytuł sugeruje jakieś niewiadomoco... Może i to danie gdzieś w świecie ma jakąś oficjalną nazwę i jest w tradycji jakiejś kuchni. Nie wiem. Ja zrobiłem po prostu garbage collection przy udziale kupionego w Makro pstrąga, trochę w azjatyckim stylu. Wyszło świetnie - mi bardzo smakowało.
Czego użyłem:
- 2 filety z pstrąga ze skórą,
- 2 pory,
- 3 ząbki czosnku - ale może być mniej gdyż ja lubię czosnek,
- puszeczka śmietanki kokosowej,
- 2 łyżki tłuszczu kokosowego do smażenia,
- resztka ostrej pasty chilli - tyle ile uznajemy za odpowiednie dla nas,
- szczypta sproszkowanej trawy cytrynowej,
- sól i pieprz do smaku.
Co z tym zrobiłem:
- na patelnie dałem 2 łyżki tłuszczu kokosowego, poczekałem aż się roztopi,
- dodałem pastę chilli i rozprowadziłem ją,
- wrzuciłem pory, pokrojone na drobne kawałeczki i podsmażyłem to chwilę aby pory trochę zmiękły,
- na warstwę porów na patelni położyłem rybę skórą do dołu - tak że nawet nie dotykała skórą do dna patelni,
- dodałem czosnek,
- podsmażyłem to pod przykryciem przez 3 minuty na średnim ogniu i już po tych 3 minutach filet się usmażył bo był cienki - nawet nie musiałem go obracać,
- zmniejszyłem ogień i dodałem śmietanki kokosowej i sproszkowaną trawę cytrynową, doprawiłem solą i pieprzem a następnie pomieszałem jeszcze delikatnie aby składniki się zmieszały ale na tyle ostrożnie aby bardzo nie porozwalać ryby,
- potrzymałem to na małym ogniu jeszcze chwilę,
- zapakowałem do głębokiego talerza i wciągnąłem od razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz