Moja radosna improwizacja kulinarna... Wyszła pyszna! Spisuję zanim zapomnę co do niej dodałem :)
Jednak zanim napiszę jak ją zrobić, może najpierw napiszę co to jest spiekaczka czyli w oryginale po czesku špekáček.
Zupa spiekaczkowa |
Spiekaczka to taka dość specyficzna gruba czeska parówko-kiełbaska, robiona z mięsa wołowego, wieprzowego i słoniny. Innymi słowy to na pierwszy rzut oka taka mutacja grubej parówki z tłustą kiełbasą.
W praktyce widziałem przyrządzanie spiekaczek podczas mojej wizyty w Leśnym Barze gdzie całe czeskie rodziny brały te kiełbaski, nacinały na końcach, nabijały na patyki i piekły nad ogniskiem. Ponieważ spiekaczki zawierają dużo tłuszczu, bardzo ładnie się opiekają nad ogniem i nie spala a nacięte końce kiełbaski smakowicie się rozchylają...
Co więcej, z tego co doczytałem, jej nazwa nie pochodzi od spiekania, co było moim pierwszym skojarzeniem, ale od słoniny, którą Czesi nazywają špek.
Co więcej, z tego co doczytałem, jej nazwa nie pochodzi od spiekania, co było moim pierwszym skojarzeniem, ale od słoniny, którą Czesi nazywają špek.
Spiekaczki w akcji |
W tym momencie weganie, wegetarianie i wszelcy przeciwnicy radosnej wieprzowinki zapewne przestaną czytać ten wpis - i słusznie!
Osobiście, na swój prywatny użytek, uważam że bardziej niebezpieczne jest głodzenie się, odżywianie się wyłącznie energią kosmiczną i słodyczami aby być "fit" a następnie licytowanie się w towarzystwie kto do jakiego poziomu anemii doszedł... Jednak odradzam jedzenie tej zupy częściej niż rzadko.
Tak czy inaczej - to bardzo kaloryczne danie, którego nie powinniśmy jeść regularnie.
Tak czy inaczej - to bardzo kaloryczne danie, którego nie powinniśmy jeść regularnie.
Wracając do zupy to była to jedna z tych zup utylizacyjnych, robionych na szybko, do których wrzucamy cokolwiek, co mamy w lodówce aby się nie zmarnowało. Tak było i w tym przypadku więc lista składników będzie orientacyjna a przepisu właściwie nie trzeba się trzymać bardzo dokładnie - jedynie zmierzać we właściwym kierunku. Własne interpretacje mile widziane :)
Ja użyłem, o ile pamiętam, takich składników:
- 4 spiekaczki, które pokroiłem w kostkę lub trochę większe kawałki,
- odrobinę oleju do smażenia, najlepiej jakiś dobry, który nie narzuca zapachu własnego - czyli np. ryżowy,
- 1 biała cebula, pokrojona w drobną kostkę,
- 5 średnich ziemniaków, obrane i pokrojone w kawałki,
- 2 białe podłużne papryki, pokrojone w plasterki bez pestek - na dobrą sprawę mogą być inne - czerwone czy żółte,
- 5 marchewek, pół selera i por - czyli typowa włoszczyzna - pokrojone w kostkę czy plasterki/piórka,
- łyżka eko bulionu warzywnego,
- łyżka czerwonej, słodkiej, węgierskiej papryki,
- trochę pieczarek,
- pieprz i sól do smaku.
Zrobiłem tą zupę tak:
- w dużym garnku na dno wlałem odrobinę oleju do smażenia i rozgrzałem go,
- dodałem pokrojone spiekaczki, cebulę i ziemniaki,
- podsmażyłem te składniki, intensywnie mieszając aby nic się nie przypaliło, poczekałem aż spiekaczki puszczą trochę tłuszczu,
- po kilku minutach dodałem marchewki, selera i pory oraz paprykę pokrojoną w plasterki, nadal chwilę mieszałem w stylu stir fry,
- potem całość zalałem dużą ilością wody,
- dodałem bulion, słodką paprykę w proszku i pieczarki, wymieszałem,
- pozostawiłem zupę gotującą się na wolnym ogniu przez ok 45 minut, co jakiś czas mieszając.
Ponieważ nie byłem w stanie zjeść tego wszystkiego na jedno posiedzenie, zrobiłem drugie podejście następnego dnia. Okazało się że zupa była jeszcze lepsza bo się smaki lepiej przegryzły.
Smacznego!
ja dodaję cukinię i nazywam tą potrawę leczo :D
OdpowiedzUsuń