Od czego zacząć? Może po prostu od śniadania?
Zajrzałem do lodówki, do garnka na kuchence i do szafki... Można zrobić pysznego łososia z wakame, sałatą z ogródka Pantery oraz wczorajszym ryżem, który się ostał po operacji "Mamy nadmiar sałaty"...
Jak się do tego zabrałem?
Zacząłem od wakame - nasypałem trochę do miski, zalałem wodą z filtra Brita tak aby woda zakrywała całe wakame i dałem temu 10 minut aż wakame wchłonie tą wodę i napęcznieje.
Wakame lubię bo po pierwsze mi smakuje a poza tym podobno posiada właściwości antynowotworowe i ułatwia oczyszczanie organizmu z toksyn i innych śmieci a nawet ułatwia spalanie tłuszczu zgromadzonego naokoło organów wewnętrznych.
Ryż, jak wspomniałem, był już gotowy z wcześniejszych akcji kulinarnych więc nie trzeba było na chwilę obecną nic robić tylko dodać na talerz. Warto jednak wspomnieć o tym co to za ryż.
Ten ryż to basmati i ciekawe w nim jest to że podobno jest chyba jedyny z ryżowej rodziny, którego nie odziera się z naturalnej osłonki aby go wybielić więc zawiera teoretycznie więcej zdrowych rzeczy.
Poza tym praktyczna obserwacja - nie robi się ciapowaty jak inne po ugotowaniu.
Łosoś jak łosoś - gotowiec kupiony w sklepie, nie wiem nawet jakim.
Sałata jak wspomniałem z ogródka Pantery gdzie jest jeszcze sporo tego a my przywieźliśmy ile się dało.
Całość po wyłożeniu na talerz posypałem uprzednio uprażonym sezamem oraz polałem odrobiną oleju sezamowego z Oleofarmu.
Opcją w tym przypadku jest pokruszenie płatka nori na kawałeczki i posypanie w niewielkiej ilości razem z sezamem.
Właściwie 15 minut roboty i pyszne śniadanie gotowe - oczywiście pod warunkiem że ktoś lubi morskie smaki na śniadanie... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz