niedziela, 21 lipca 2013

Karczma Bida

Wczoraj, przy okazji rodzinnej uroczystości, miałem okazję przetestować ciekawe kulinarnie miejsce pod Opolem, w miejscowości Wrzoski.
Miejsce to Karczma Bida, jedna z kilku w sieci tych karczm w Polsce. 
Co ciekawsze - nie wiem z czego wynika nazwa, ale jest bardzo myląca - oczywiście w pozytywnym sensie - żadnej bidy tam nie znajdziemy - bogactwo potraw i wielkie porcje.
Co więcej jak widać na poniższym zdjęciu, karczma jest czynna 24h na dobę, a to oznacza że możemy się tam ugościć o każdej porze - a to się czasem przydaje...


W każdym razie jest to duży obiekt, można zjeść zarówno na zewnątrz jak i w środku. Wystrój świetnie pasuje do określenia karczma, a główny elementem wystroju tego miejsca są drzewa z korzeniami jako filary



Jednak najważniejsze jest przecież jedzenie... Patrząc w kartę, znajdujemy tam sporo potraw z kuchnii polskiej, ale można znaleźć również włoskie smaki a także ciekawostki typu grasica cielęca.
Tak więc zacznijmy od tego co jadłem ja i wiem jak smakowało z pierwszej ręki. 

Ponieważ staram się unikać wszystkiego co zawiera pszenicę (trochę więcej na ten temat tutaj), po przeanalizowaniu menu upatrzyłem sobie golonkę po bawarsku, podaną z puree z ziemniaków i kiszonej kapusty.
Niestety - nie jedząc pszenicy ma się dość ograniczony wybór w restauracjach bo bez względu na rodzaj kuchni, serwowanej w danym lokalu, zawsze albo znajdzie się pszenica w samym daniu albo w dodatkach. Tak więc golonka była dobrym wyborem i sprawdziła się w praktyce - była bardzo dobra. Mniam!


Ale nie samą golonką człowiek żyje więc napiszę też o kilku innych potrawach, które jadła rodzina.
Na uwagę zasługuje tu kotlet schabowy - naprawdę jest wielki - jak pizza. A pod spodem jest cała góra ziemniaków a do tego cebulka z tłuszczykiem podawana osobno. A do tego nalewka na trawienie. Podobno pyszne choć wielka porcja. Jeśli ktoś nie ma mega pojemnego żołądka, może nie zmieścić. Na szczęście mogą zapakować taką porcję na wynos.
Druga ciekawostka to kwaśnica czyli zupa góralska na kiszonej kapuście. Pstrąg też dał radę oraz penne z kurczakiem i borowikami.
Miłośnicy słodkiego chwalili sobie tiramisu.

Podsumowując - fajny cel na kulinarnym szlaku.
Mam jeszcze kilka pozycji menu tam do sprawdzenia. Szczerze polecam miejsce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz