niedziela, 14 lipca 2013

Piklowane jaja

Dzisiaj coś z pubowych i bardziej anglosaskich klimatów. U nas na razie patent nieznany ale to może się właśnie zmienić dzięki takim postom jak ten.

Pierwsze wrażenie ludzi, którym to opowiadałem, było mniej więcej takie: "Co Ty? Jajka marynujesz?"...
Jednak po degustacji pierwszej próbnej serii 4 jaj okazało się że to prawdziwy przysmak.
Jedyną jego wadą jest to że marynowanie trwa przynajmniej tydzień, ale jak jesteśmy cierpliwi to może być nawet i miesiąc. Pamiętajmy żeby zjeść tak zapiklowane jaja w ciągu 3-4 miesięcy.

Za Wielką Wodą lub na Wyspach znają różne odmiany przepisu na piklowane jaja - mogą być z koperkiem, w sosie z buraków, z ananasem, w cydrze czy na słodko-kwaśno... Pewnie jest jeszcze cała góra mutacji tych przepisów.

Jaja piklowane z koperkiem
Na początku była próbna seria - wersja z koperkiem.

Potrzebne składniki - proporcje na 1 litr zalewy:

  • 10 jaj i słoik, w którym się zmieszczą,
  • 600 ml białego octu winnego,
  • łyżeczka koperku,
  • pół łyżeczki białego pieprzu,
  • pół łyżeczki gorczycy,
  • 3 łyżeczki soli,
  • łyżeczka posiekanej cebuli albo soku z cebuli,
  • łyżeczka posiekanego czosnku lub jeden obrany ząbek czosnku,
  • 400 ml wody.

  1. Bierzemy jaja i gotujemy na twardo, a następnie obieramy ze skorupek i umieszczamy w naszym słoiku,
  2. W innym naczyniu przygotowujemy zalewę - czyli mieszamy wszystkie pozostałe składniki poza jajami, podgrzewamy aż do wrzenia i gotujemy na bardzo wolnym ogniu jeszcze przez 5 minut.
  3. Zalewę wlewamy do słoja tak aby zakryła jajka.
  4. Słój zamykamy szczelnie i wstawiamy do lodówki (oryginalny przepis mówi o tym aby wstawić to natychmiast, w moim przypadku dałem mu jednak trochę ostygnąć w obawie o agregat lodówki).
Trzeba cały czas pamiętać o proporcjach pojemności słoika, jaj i zalewy aby osiągnąć mniej więcej efekt jak na zdjęciu - czyli jaja mieszczą się w słoiku i zalewy jest tyle aby zakryła całkowicie jajka i najlepiej wypełniła praktycznie cały słoik.

Ponieważ seria próbna okazała się sukcesem, zwłaszcza na działkowej sesji u Pantery i właściwie nic nie zostało, postanowiłem otworzyć produkcję na większą skalę i udoskonalić tą jajcarską technologię.

Tym razem poszedł na warsztat przepis z sokiem z buraków. Jego zaletą jest to że jaja po zapiklowaniu na zewnątrz mają kolor buraków, w środku przechodzi on stopniowo w żółty - wygląda to w sposób dość pojechany.

Jajka ready - najlepiej od kur wolnowybiegowych
Ogólne zasady są analogiczne jak w poprzednim przepisie.

Potrzebne składniki - proporcje na 1 litr zalewy:
Gotowy słój
  • 10 jaj i słoik, w którym się zmieszczą,
  • 600 ml białego octu winnego,
  • 400 ml soku z buraków (może być kupny),
  • 1 łyżeczka brązowego cukru,
  • 1 liść laurowy.
Postępowanie praktycznie identyczne jak w poprzednim przepisie - jajka ugotowane na twardo bez skorupek do słoja, zalewę czyli pozostałe składniki zagotowujemy  w innym garnku i gotujemy na wolnym ogniu przez 5 minut, zalewamy jajka aby je zakryło, zamykamy słój, poczekamy aż ostygnie jeśli boimy się o lodówkę i wsadzamy do lodówki.

Mniam!
Marynujemy w lodówce od tygodnia do miesiąca (im dłużej tym efekt kolorystyczny będzie pewnie lepszy) a potem urządzamy imprezę :)

Wychodzi na to że właściwie klucz do sukcesu jest w zalewie i proporcjach octu do wody lub innego płynu - 60% do 40%.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz